Koronawirus w Polsce – czy nadchodzi nowa fala?
W ciągu ostatnich kilku tygodni z dnia na dzień powiększa się liczba potwierdzonych przypadków w polskich województwach.
Lockdown? Kogo obowiązywać będą obostrzenia?
Liczba kontaktów międzyludzkich w małych miejscowościach jest znacząco mniejsza niż w takich dużych miastach jak Warszawa, Wrocław, Kraków. Pomimo wysokiego odsetku osób zaszczepionych, w wielkich miastach ciągły kontakt fizyczny, np. w komunikacji miejskiej, galerii handlowej czy przy kontakcie turystycznym, może prowadzić do wzrostu zakażeń.
Prawdopodobnie tym razem obostrzenia będą specjalnie zróżnicowane pod względem regionalnym ze względu na różnice w liczbie zakażeń. Może również pojawić się podział obostrzeń ze względu na grupę zawodową, do której należymy, lub miejsca, w którym wykonujemy swoją pracę. Taki rodzaj obostrzeń jest wprowadzany w coraz większej liczbie krajów Europy i mają one dotyczyć głównie osób niezaszczepionych.
Nikt nie wyklucza możliwości powrotu do całkowitego lockdownu, lecz jak na ten moment jest to odległa obawa.
Uważaj na siebie!
Niezależnie od tego, czy jesteśmy zaszczepieni, czy też nie, musimy ciągle uważać na potencjalne zakażenie się wirusem. Każdy przypadek COVID-19 ma indywidualny przebieg, u większości osób zarażonych rozwijają się objawy z łagodnym lub umiarkowanym nasileniem. W takim przypadku, gdy wystąpią u nas objawy, nie będziemy potrzebować hospitalizacji.
Najczęściej występującymi objawami są: gorączka, suchy kaszel, zmęczenie. Do rzadziej występujących objawów należą: bóle mięśni, bóle gardła, biegunki, zapalenie spojówek, ból głowy, utrata węchu i smaku, wysypka skórna oraz przebarwienia palców stóp i rąk. Kiedy pojawią się u nas łagodne objawy, powinniśmy zostać w domu i zwalczać je na własną rękę. Do poważnych objawów, w przypadku których niezwłocznie trzeba skontaktować się z lekarzem i umówić wizytę, należą: trudności w oddychaniu, duszności, ból i ucisk w klatce piersiowej, utrata mowy.
Objawy pojawiają się średnio po 5–6 dniach od zakażenia wirusem, w niektórych przypadkach mogą jednak wystąpić dopiero po 14 dniach.
Koronawirus – mutacje
Żeby zrozumieć, czemu nadal nie opanowaliśmy koronawirusa, trzeba spojrzeć na niego z innej strony – jak na żywy organizm. Jego głównym celem jest przetrwanie za pomocą znalezienia sobie gospodarza, w którym może się rozwijać – człowieka. Dlatego cały czas wirus mutuje, próbując znaleźć lepsze kombinacje genetyczne, które pozwolą mu przetrwać jak najdłużej. Najbardziej efektywne mutacje zaczynają się powtarzać i rozrastać.
Gdy organizm żywy zmutuje jakąś przydatną nową cechę, przekazuje ją swoim potomkom, którzy dzięki niej mogą przetrwać i przekazać ją dalej. Tak samo dzieje się w przypadku wirusów, największy odsetek przetrwałości mają te najbardziej zaraźliwe, wymykające się spod kontroli szczepionek i lekarstw.
Bardzo dobrze widać to na przykładzie koronawirusa. Wariant SARS-CoV-2 z Wuhan stosunkowo szybko został wyparty przez wariant Alfa (brytyjski), który okazał się znacznie bardziej zakaźny. Jedna osoba mogła przekazać go większej liczbie ludzi. Później przyszedł czas na wariant Delta (indyjski) – nie tylko bardziej zakaźny, ale też zakażający szybciej, a przy tym, w pewnym stopniu, wymykający się szczepionkom. To dlatego dziś na całym świecie ludzie zarażają się głównie tym wariantem. Ewolucyjnie okazał się on na ten moment najsilniejszym, więc to on najszybciej się rozprzestrzenia.
Ale na tym ewolucja się nie kończy. Wirus ciągle mutuje. Tak naprawdę każda osoba zakażona może być źródłem wirusa, który zmieni się w taki sposób, że już wkrótce wyprze wariant indyjski. Tego, że pojawiać się będą nowe mutacje, możemy być właściwie pewni. Istnieje też obawa, że pojawi się wariant, który będzie całkowicie odporny na dostępne obecnie szczepionki na koronawirusa.
Dlaczego szczepionki nie powstrzymują mutacji koronawirusa?
Osoby, które poddały się szczepieniu, mogą zastanawiać się, dlaczego preparaty nie zakończyły pandemii i dlaczego nadal może dojść do sytuacji, w których zdarzy się nam zakazić. Odpowiedź znowu odnosi się do ewolucji. Szczepionki powstały, aby zapobiegać pierwszej wersji koronawirusa powstałej w Wuhan – udało się im to. Problem pojawił się, gdy wciąż zbyt mało osób przyjmowało szczepienia oraz gdy szczep zaczął mutować w bardziej inwazyjne formy. Osoby zaczepione do tej pory mogą być nosicielami i umożliwiać dalszą ewolucję koronawirusa, nawet jeżeli nie są one zarażone
Trzecia dawka szczepionki?
Coraz większa liczba ekspertów wspomina o powstaniu kolejnej dawki szczepienia. Ma to zapewnić jeszcze większą odporność dla naszego układu odpornościowego. Gdy zadane zostało pytanie: „Co, jeżeli ktoś po dwóch dawkach wystarczająco uodpornił swój organizm?”, padła odpowiedź, że trzecia dawka nie zaszkodzi również takim osobom, a może jedynie pomóc.